(...)
Na wszystkich lekcjach nie mogłam się skupić.Cały czas myślałam o dzisiejszej kolacji,o tym w co się ubiorę no i oczywiście o Michale..Nauczyciele od razu zauważyli,że jestem rozkojarzona,oni zawsze wmawiali mi,że naprawdę dobrze się uczę i mam siebie nie marnować.Nie raz rozumiałam to tak,że namawiali mnie,bym rzuciła siatkówkę,ale ja nie mogłabym tego zrobić.Gdy gram, odcinam się od całego świata,zapominam o wszystkim.Uwielbiam chodzić na treningi, to jest moja pasja,nie wiem jak wyglądałoby moje życie gdyby nie ten sport.
Szłam sobie powoli w stronę hali, gdy zobaczyłam zmierzającą w moim kierunku Weronikę.
-Hej sory,że tak wczoraj cie potraktowałam,ale zmęczona byłam i chciało mi się spać-powiedziała i przytuliła mnie mocno.
-Jasne-odpowiedziałam.
Zaczęłam jej opowiadać wszystko,kochałam ją bardzo, była jedyną osobą,której mogłam się zwierzyć.
-No to w czym idziesz na tą kolacyjkę?-spytała.
-Jeszcze nie wiem.
-To może przyjść do ciebie?Zrobię cie na bóstwo, Michał nie będzie mógł od ciebie oczu oderwać, chociaż już nie może.
-Przestań! Może innym razem,to ma być tylko spotkanie.
-No jasne,jasne ! Jejku jak się cieszę.
Przytuliła mnie jeszcze mocniej.
-Chcę żebyś wreszcie była szczęśliwa .
Na te słowa łza spłynęła mi policzku,cieszyłam się,że ją mam.
-Jestem szczęśliwa-odpowiedziałam.
Pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy każda w swoją stronę, ja trening ona do domu.
Gdy weszłam na salę, była pusta, zawsze o tej porze,trenowały te młodsze zawodniczki.
-Jula, dobrze,że cie widzę,musimy pogadać.
Podeszła do mnie moja trenerka Asia i usiadłyśmy na ławce.
-O co chodzi ?-spytałam zdezorientowana.
-Jula kochanie,każdy wie,że grasz z twojej grupy najlepiej.Masz niezwykłe zdolności.Nigdy się nie poddajesz,walczysz o każdą piłkę,jesteś po prostu świetna.
-Do czego pani zmierza?-przerwałam jej
-Dostałam propozycje,żeby jedna z naszych zawodniczek występowała w barwach rosyjskiego klubu
Zenitu,od razu pomyślałam o tobie.
-O mnie?
-Tak, o tobie.Naprawdę grasz na wysokim poziomie,to dla ciebie ogromna szansa,maluje się przed tobą wielka przyszłość,przemyśl to bardzo cie proszę.
-Emmm, tak oczywiście przemyślę,ale wiele nie obiecuję.
-Jasne,możesz już iść,dziś treningu nie ma.
Po tych słowach zerwałam się z ławki,wzięłam torbę i wyszłam.Byłam zszokowana,nie wiedziałam jaką decyzję podejmę, w końcu tu mam całe moje życie,a tam ?Tam nikogo. Szłam sobie powoli, łzy same zaczęły napływać mi do oczu.Czułam się samotna, a może to i lepiej będzie jeśli wyjadę, nabiorę doświadczenia, to ogromna szansa dla mnie. Nie wiedziałam co myśleć,potrzebowałam się komuś wygadać.
Gdy doszłam do domu, ogarnęłam się troche. W korytarzu stał Fabian.
-No wreszcie jesteś-powiedział.
-A gdzie rodzice?
-Pojechali,zostawili ci coś na stole.
Weszłam do kuchni,na stole leżała kartka papieru,wzięłam ją do ręki i przeczytałam na głos:
Hej skarbie,musieliśmy jechać na ważne spotkanie biznesowe. Zajmij się bratem,będziemy wieczorem.
Rodzice.
-Niech to szlak!-krzyknęłam.
Byłam zła,przecież miałam dzisiaj kolację,nawet się z niej cieszyłam.Ale ich to w ogóle nie interesowało.
Napisałam smsa do Kubiaka:
Hej, tu Jula, mam nadzieję,że mnie jeszcze pamiętasz.Niestety nici z naszej kolacji,muszę się zająć młodszym bratem.Może się jeszcze kiedyś spotkamy.
Poszłam do siebie do pokoju i wzięłam się za lekcję. Ale jak zwykle nie mogłam się skupić,myślałam o tym co dzisiaj powiedziała mi trenerka. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.Zbiegłam na dół i otworzyłam je. W progu stał nie kto inny, niż Michał.
-Skoro ty nie mogłaś przyjść na kolację,to kolacja przyszła do ciebie!
Uśmiechnęłam się,cieszyłam się,że go widzę.
-Wejdź-rzekłam i pokazałam mu ręką salon.
-Pięknie wyglądasz-powiedział i wyjął za siebie bukiet czerwonych róż.
-Nie musiałeś,ale są cudne-odpowiedziałam i przejęłam je od niego.
-Czuj się jak u siebie w domu-dodałam
-To nie będzie trudne!
Gdy ja wstawiałam kwiaty do wazonu,on zaczął wyjmować jedzenie z reklamówek.
-Umiesz gotować?-spytał.
-Nie za bardzo.
-Ooo, to będziesz miała okazję się nauczyć. Robimy dziś pizzę!
-Słucham? A nie lepiej zamówić po prostu,jak to robi każdy normalny człowiek?
-O nie moja droga,nie ma tak łatwo! No to bierzemy się do roboty
I zaczął tłumaczyć mi wszystko po kolei.Byłam pod wielkim wrażeniem, lubiłam spędzać z nim czas.W końcu wzięliśmy się do pracy .
-Nie wiedziałam,że z ciebie taki kucharz jest.
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
Gdy skończyliśmy nasze gotowanie,Michał wsadził pizze do piekarnia.A ja korzystając z chwili, napełniłam ręce mąką i rzuciłam prosto w twarz Kubiaka.
-Osz ty!Będzie kara!-krzyknął.
Zaczęliśmy ganiać się jak dzieci, rzucając w siebie białym puchem.Nagle poślizgnęłam się i wpadłam prosto w ramiona Miśka.On patrzył mi się prosto w oczy i wytarł ręką mąke z mojej twarzy.Przycisnął mnie do siebie jeszcze bliżej, słyszałam jego szybkie bicie serca i ciepły oddech.
Nagle do kuchni wparował Fabian:
-Co wy tu robicie ?!
Wyrwałam się z jego objęć i spojrzałam na brata.
-To jest Michał,Michał to jest mój wkurzający braciszek.
Podeszłam do niego i rozczochrałam mu włosy.
-No ejj! Przestań mi to robić!-krzyknął zażalony
-Ale ja cie znam! Ty grasz przecież w siatkówke!Kubiak? Tak ?
-Tak to ja, widzę,że mam małego fana?
Spojrzał na Fabiana,który mało co tam zawału nie dostał. Zostawiłam chłopaków samych i poszłam do kuchni by wyjąć naszą potrawę. Pachniała niesamowicie.
-Pizza jest już gotowa!-krzyknęłam i przywołałam ich.
Wszyscy w 3 siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy.Wyszła nam całkiem nieźle.Fabian cały czas nie dawał spokoju Michałowi,zadawał mu masę pytań. Gdy było już po kolacji,ledwo co zaprowadziłam go do łóżka i położyłam spać,ale on wróci,prawda? pytał mnie ciągle łapiąc za rękaw.Było mi troche przykro, nie wiedziałam,że tak interesuje się siatkówką.
-Nareszcie się od niego uwolniłam-powiedziałam do Michała,gdy już byłam na dole.
-Polubił cie, tak jakbyś mu zawirował w głowie-dodałam
-Bardzo się z tego cieszę,ale i tak mam mu za złe,że przerwał nam w tak pięknej chwili.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-To co oglądamy ? Igrzyska Śmierci,może jakieś romansidło?-spytał,wymachując mi przed oczami płytami.
-Igrzyska!-rzekłam stanowczo.
Wzięłam płytę od niego i włączyłam.
-Dobry wybór-powiedział.
Usadowiliśmy się na kanapie, Michał przyniósł popcorn i lampkę wina.Niezłe połączenie.
Oglądaliśmy już od godziny,gdy nagle oczy zaczęły się mi zamykać i zrobiłam się senna.Zerknęłam na Kubiaka,siedział i skupiony oglądał.A niech się dzieje,co ma się dziać, pomyślałam i oparłam głowę o jego ramię.On widząc to objął mnie.Przy nim zapomniałam o całym świecie,o wszystkich moich problemach,czułam się bezpiecznie i usnęłam, wtulona w niego.
____________________________________________________________________
Hej Miśki ! ;*
4 rozdział oddaję waszej ocenie.
Pozdrawiam ! ;D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Hej Miśki ! ;*
4 rozdział oddaję waszej ocenie.
Pozdrawiam ! ;D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ