poniedziałek, 24 marca 2014
1 ROZDZIAŁ
-Julka pośpiesz się!-krzyknęła Weronika.
-No idę już,nie krzycz tak.
Spojrzałam na zegarek,dochodziło w pół do czwartej, mecz zaczynał się o 16,więc miałam jeszcze chwilę czasu.Stanęłam w lustrze i przyglądałam się sobie.Ubrałam dziś moją ulubioną bluzę, ciasne rurki i niebieskie adidasy. Spięłam włosy w kucyk i umalowałam się delikatnie. Nawet nieźle wyglądałam.
Zeszłam na dół,w korytarzu czekała już na mnie moja przyjaciółka.
-No wreszcie, możemy już iść?-spytała
Tak jasne,chodźmy-odpowiedziałam.
Chwyciłam czarną kurtkę z ćwiekami,rzuciłam coś w stronę rodziców ''będę wieczorem'' i wyszłam za Weroniką.Szłyśmy w stronę hali. Mecz zaczynał się dopiero za 20 minut,a na ulicach już robiło się tłoczno.Ludzie chodzili w biało-czerwonych bluzkach, trzymając w rękach flagi i trąbki.
-Już się nie mogę doczekać,kiedy wejdę na sale,będzie tam tyle przystojnych siatkarzy.Kto wie, może znajdziemy tam miłość swojego życia-zamarzyła się moja rudowłosa przyjaciółka.
Uśmiechnęłam się.
-Tak jasne, przylecą na białym rumaku i poproszą nas o rękę.
Weronika naburmuszyła się.
-Ty to zawsze masz takie czarne myśli.
Nie chciałam się z nią już kłócić,bo wiedziałam,że nie da za wygraną. Tak naprawdę to nie wiem,co ona sobie wyobrażała. Że siatkarz zakocha się w jakiejś pierwszej lepszej fance? Pewnie stać go było na kogoś lepszego,przecież mógł wybierać spośród kilku tysięcy zadufanych hotek....
Stanęłyśmy przed halą,zebrało się tyle kibiców, że zeszło nam jakieś 10 minut zanim weszłyśmy na salę. Wera skasowała bilety i udałyśmy się w nasze miejsca. Rząd 9, miejsca 47,48. Położyłam kurtkę na moim miejscu i rozglądałam się. Trybuny były prawie pełne, przez biało-czerwonych. Przez ten hałas jaki panował w hali,nie słyszałam nawet swoich myśli.
-Idę nam wziąć popcorn i colę!-krzyknęła Weronika.
Kiwnęłam głową,dokładnie nie słyszałam co powiedziała,ale byłam pewna,że sobie poradzi.
Na boisko wreszcie wyszli siatkarze z obu krajów. Jeżeli wtedy powiedziałam,że było głośno, to co dopiero działo się teraz. Trybuny oszalały na widok naszych orłów.W ruch weszły flagi i trąbki.Kibice krzyczeli z całych sił. Od tego hałasu rozbolała mnie głowa,a przecież to był dopiero początek.
Siatkarze zaczęli się rozciągać, najpierw na siedząco,później na stojąco. W końcu wzięli się za piłki. Byłam trochę podekscytowana,jeździłam na wiele meczy,ale jeszcze nigdy nie siedziałam tak blisko naszych chłopaków. 13 i 9 zaczęli odbijać w parze na przeciwko mnie.Obserwowałam ich ćwiczenia,najpierw sposób górny,dolny,kiwki,plasy,no i wreszcie doszli do ataku.
Zauważyłam,że wróciła Wercia, więc obróciłam się w jej stronę,chciałam przejąć od niej popcorn.
W tym samym czasie 13 wyrzuciła sobie wysoko piłkę i uderzyła w nią z wyskoku.Piłka leciała prosto w moją stronę,nie zdążyłam się nawet obronić, a już leżałam na podłodze. Moc tego ataku była tak wielka, że widziałam gwiazdki przed oczami. Wera rzuciła colę, zaczęła krzyczeć i klepać mnie po policzkach.
Winowajca przestraszył się, przeskoczył przez bariery i wbiegł na trybuny.Uklęk przy mnie i zaczął gorączkowo mówić:
-Halo,czy pani mnie słyszy, o boże co ja narobiłem,halo proszę pani, niech się pani ocknie,błagam!
Przez chwilę jeszcze było mi słabo,ale zaraz po nawoływaniu '13' otworzyłam oczy. Próbowałam wstać, wszyscy kibice zwróceni byli na mnie,wtem usłyszałam:
-Michał chodź już,obudziła się,więc możesz już iść,zaraz mecz się zacznie!-krzyknął jego kolega z reprezentacji,Bartman.
Ale on widząc,że dochodzę do siebie,złapał mnie za ręce i pomógł wstać.
-Ja bardzo przepraszam,czy już w porządku? Może zawieść panią na pogotowie?
-Nie,jest okej,tylko trochę głowa mnie boli-odpowiedziałam.
-Na pewno nic ci nie jest? Przepraszam to wszystko moja wina. A tak w ogóle to Michał jestem-powiedział i podał mi rękę.
No i wtedy nasze spojrzenia odnalazły się,patrzyliśmy sobie głęboko w oczy,on miał takie piękne niebieskie soczewki.
-Ja..Jula...Jula jestem.
Podałam mu rękę,nadal nie odrywając od niego wzroku. Na ziemie sprowadził nas Zbyszek, krzycząc:
-Misiek,może ruszysz w końcu te swoje cztery litery i łaskawie wrócisz na mecz?!
Spuściłam wzrok na podłogę, trzymając się za moje obolałe miejsce.
-Dziękuję za troskę,ale wszystko już jest w jak najlepszym porządku,możesz wracać na boisko.
-Bardzo miło było cie poznać, mam nadzieję,że się jeszcze zobaczymy, w końcu muszę ci to jakoś wynagrodzić-uśmiechnął się i puścił do mnie oczko.
Wreszcie zszedł z trybun,ale co chwile odwracał się w moją stronę.
***
To było coś niesamowitego, te jej piękne oczy i uśmiech, chyba pierwszy raz czułem się tak wspaniale. Mogłem wpatrywać się w nią godzinami,była inna niż moje fanki.Moje przemyślenia przerwał Igła, biegnący
na przeciw mnie. Walnął mnie w ramię i powiedział:
-Ej Misiek ! Widziałem,jak patrzyłeś na tamtą laskę,nieźle ją poturbowałeś,ale znam cie, ten twój błysk w oku,uśmiech, no no stary widzę,że wpadła ci w oko,mam rację ?
-Jest po prostu inna,taka wyjątkowa...
W tej chwili spojrzałem w jej stronę, siedziała i rozmawiała z jakąś dziewczyną, ujrzała mnie i uśmiechnęła się,ja zrobiłem dokładnie to samo.
___________________________________________________________________
No i jest 1 rozdział.
Mam nadzieję,że wam się podoba,krytykę przyjmuję na tzw. 'klatę' ;p
Pozdrawiam, w środę 2 rozdział !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakie świetne *.* Czekam na ciąg dalszy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję,staram się ;***
OdpowiedzUsuńOstatni fragment- relacja z perspektywy chłopaka- rewelacja :D
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńNaprawdę ciekawe opowiadanie :) Na innych blogach jak czytam to końca nie ma a u ciebie mnie to strasznie zaciekawiło. Czekam na dalsze rozdziały ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo,cieszę się,że się podoba. Jutro kolejny rozdział :*
UsuńCiekawie się zaczyna, czekam na następny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję,już jutro kolejny ;*
UsuńJulcia sexi dupcia z Ciebie czekam na kolejny rozdział ;)) Beybe ja cb kocham a twój blog zrobi wielką furrore <33
OdpowiedzUsuńHaha Olaa, dziękuję i ja cbt <3
Usuńmrr kotku <33
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Hmm cóż za spotkanie
OdpowiedzUsuń