piątek, 28 marca 2014

3 ROZDZIAŁ

Szłam w stronę wyjścia, gdy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i obrócił ku sobie.
Gdy się obróciłam zobaczyłam Michała.
-Myślałaś,że wypuszczę cie tak bez pożegnania?-spytał i zbliżył mnie do siebie jeszcze bardziej.
Dzieliło nas jakieś 5 cm, widziałam,że ukradkiem patrzył się na moje usta, jakby chciał skraść mi całusa.
-Tak naprawdę to nic nie myślałam,ale po tobie można było się wszystkiego spodziewać-odpowiedziałam i wyrwałam się z  niewygodnego dla mnie położenia.
-Odprowadzę cie do domu, poczekaj na mnie chwilę-powiedział i skierował się w strone szatni.
-Nie trzeba, jestem już dużą dziewczynką, a w ogóle czeka na mnie przyjaciółka.
No właśnie, Wera! Zapomniałam całkiem,przecież ona musi od 30 minut czekać na mnie, na pewno poszła już do domu.
-Ale ja nalegam-odpowiedział i pobiegł do szatni.
Nie musiałam na niego długo czekać, wrócił za jakieś 3 minuty z torbą w rękach.
-Okej możemy iść - uśmiechnął się szeroko.
Kierowaliśmy się do wyjścia. Nagle poczułam wibracje w spodniach, wyjęłam telefon i odebrałam SMS od Weroniki:

Jula, sorka ale musiałam już iść do domu, mama się martwiła. Mam nadzieję,że się nie gniewasz, przedzwoń później. 
Papatki ;*

-Cichy wielbiciel?-spytał Misiek.
-Nie, mało mam ich na tym świecie-odpowiedziałam
-Już nie bądź taka skromna, jak taka piękna dziewczyna jak ty może mieć ich mało? Uganiają się chłopacy za tobą co?
Stanęłam na chwile, spojrzałam na niego z nieco poważną miną
-Wiesz, wszystkie moje związki kończyły się klapą.Zawsze kiedy poznawałam chłopaka,wmawiał mi,że jestem jego tą jedyną,że mnie kocha i nigdy nie opuści,że zawsze będziemy razem i nikt nie zdoła nas rozdzielić. A co się później okazywało? Że kiedy ja naprawdę się zakochiwałam,na drugi dzień widziałam ich miziających się z innymi laskami.Nie chcę kolejny raz tego przeżywać, ostatnim razem, o mało co się nie załamałam, nie ufam chłopakom,nawet nie chcę.
-Ja taki nie jestem-powiedział Michał i złapał mnie za rękę.
-Naprawdę, uwierz mi-dodał.
Nie wiem, dlaczego mówiłam mu o tym, ale wolałam,żeby wiedział na przyszłość.
Nastała niezręczna cisza.Szliśmy powoli do domu, drzewa kołysały się lekko, księżyc świecił wysoko,a wiatr powiewał moje włosy.
W końcu nie wytrzymałam:
-Nawet nie pogratulowałam wam wygranej. Byliście świetni,super grałeś, byłam pod wrażeniem.
-Dziękuję, przecież miałem najlepszą kibickę na całym świecie.
-Przestań bo się zarumienię.
-A kto powiedział,że chodziło o ciebie ?-powiedział Kubiak,wystawił mi jeżyk i zaczął się śmiać.
-Głupi jesteś-odpowiedziałam, robiąc fochniętą minę,
-No już się na mnie nie obrażaj, przecież żartowałem-powiedział i zaczął udawać minę zbitego psa.
-Hmm, pomyślę..
Po chwili byliśmy pod moim domem.
-To tu-rzekłam.
-No to dobranoc-dodałam.
-Dobranoc, miłych snów-odpowiedział i skradł mi delikatnego buziaka w policzek.
Weszłam do domu, byłam wykończona, rodzice i brat już spali. Spojrzałam na zegarek dochodziła 23.Poszłam do swojego pokoju, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w pidżame i wskoczyłam do łóżka.
Przedzwoniłam jeszcze do Weroniki, nasza rozmowa wyglądała tak:
Weronika: Haloo,Jula czego chcesz? Powiedz,że to ważne bo zasypiam.
Ja : Wera, muszę ci wszystko opowiedzieć,Michał odprowadził mnie i on sprawia,że ... przy nim czuje się szczęśliwa.    
Wera: Widzę,że nieźle cie wzięło, może ty się w nim zakoch...
Ja: Nie dokańczaj! To nie prawda, wypluj to słowo, jedyne co mogę mu zaoferować to przyjaźń, nie chcę kolejny raz się zawieźć na kimś.
Usłyszałam, jak Weronika ziewnęła głośno do słuchawki.
Ja: Dobra nie będę ci przeszkadzać, dobranoc.
Wera: Pa,śpij dobrze !
Odłożyłam telefon, spojrzałam na moją rękę, a niech to, nie zmyło się. Na ręce widniał numer telefonu Michała, pewnie napisał go markerem,żebym nie zmazała.Wzięłam jeszcze raz do ręki komórkę, wklepałam jego numer, zapisałam jako : MISIEK i położyłam się wreszcie.
Przez pół nocy nie mogłam zasnąć, myślałam o prawie 2-metrowym, niebieskookim siatkarzu z pięknym uśmiechem.
-Julka ogarnij się!-powiedziałam do siebie i usnęłam.

***
Po spacerze wróciłem do domu. Byłem bardzo zmęczony, wziąłem długi prysznic i położyłem się do łóżka.Czułem się samotny, ta dziewczyna nie dawała mi spokoju, cały czas o niej myślałem. Chciałem,żeby była teraz ze mną,chciałem mieć ją przysobie,by nie stała jej się żadna krzywda. Pół nocy nie mogłem zasnąć, ale zrozumiałem,że będę o nią walczyć i zrobię wszystko,żeby być blisko niej.
-Misiek, no idź wreszcie spać!-powiedziałem do siebie i usnąłem.
____________________________________________________________________________
Hej Miśki ;*oto 3 rozdział.
Przepraszam,że trochę krótki.
Następny przewiduje na poniedziałek lub niedzielę,pozdrawiam :*

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział z resztą jak każdy poprzedni. :D Czytam twoje opowiadanie z wielką przyjemnością. :) Oczywiście zapraszam do siebie http://codziennoscnasportowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;)
    Szybko ich wzięło, bo widzieli się zaledwie pół dnia i już prawie zakochani w sobie :D
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję,to miłość od pierwszego wejrzenia,ale mogę zdradzić,że nie zawsze będzie tak kolorowo,ja również <3

      Usuń
  3. Miło z jego strony. Twój blog czyta się bardzo przyjemnie

    OdpowiedzUsuń