sobota, 7 czerwca 2014

24 ROZDZIAŁ

Promyki słoneczne przedzierały się przez okno i wpadały do mojego pokoju grzejąc mi prosto w plecy,i rozjaśniając całe pomieszczenie.Otworzyłam delikatnie lewe oko oraz prawe i ujrzałam światło dzienne.
Niechętnie myślami wracałam do wczorajszego dnia.Miałam nadzieję,że z Bartkiem będę mogła się zaprzyjaźnić,lecz jak zwykle się przeliczyłam.Może inaczej bym zareagowała,gdyby tyle razy w moim życiu ktoś mnie nie oszukał,nie okłamał.
Wstałam ociągając się i podreptałam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic,przemyłam twarz i zrobiłam nowy,delikatny makijaż.Ubrałam się (link) i chwyciłam w biegu pusty talerz po kanapkach.
Wyszłam z pokoju dokładnie rozglądając się czy nigdzie nie ma siatkarza.Spojrzałam przez uchylone drzwi pokoju Bartka i tak jak przeczuwałam,przyjmujący jeszcze spał.
Odetchnęłam z ulgą udając się do kuchni,gdzie pani Iwona przygotowywała śniadanie.
-Dzień dobry-mruknęłam wchodząc do pomieszczenia i odkładając naczynie do zlewu.-Wczoraj nie zdążyłam zanieść.
-Witaj skarbeńku.Jak się spało?-spytała uśmiechając się promiennie.
-Całkiem w porządku.Może w czymś pomóc?
-Nie.Poradzę sobie-machnęła ręką.-Siadaj.
Zrobiłam tak,jak mi kazała,wygodnie usadawiając się na krześle,przy stole.
-Wczoraj Kuba przekazał mi wystraszony,że kłóciliście się z Bartkiem-spojrzała na mnie ukradkiem.
-Poszło o jakieś bzdety-powiedziałam bawiąc się swoimi palcami.
-Mi możesz powiedzieć co się takiego stało-przestała kroić chleb i usiadła obok mnie z nadzieją,że wszystkiego się dowie.
-Nic-burknęłam.
-Chciałam,żebyś wiedziała,że mój syn nie jest złym człowiekiem.On wiele przeżył i teraz po prostu czuje się zagubiony.Dlatego,tak bardzo się cieszę,że jesteś tutaj,bo on poczuł się za ciebie odpowiedzialny.Teraz jest całkiem inny niż kiedyś.Teraz otwiera się przed nami,można z nim o wszystkim porozmawiać.To na prawdę twoja zasługa.Jeszcze nigdy nie był taki rozluźniony i radosny.Chciałabym,żebyś..
-Pani chciałaby,żebym stworzyła związek z Bartkiem,żebyśmy żyli długo i szczęśliwie.Ale tak się nie stanie.Ja mam swoje życie,swoje problemy i nie mam zamiaru wchodzić butami w cudze-przerwałam jej i chciałam odejść,lecz przytrzymała moją rękę.
-Mi wystarczy,że będziecie przyjaciółmi-odpowiedziała łagodnie.
W tym samym czasie drzwi otworzyły się i w progu stanął Kurek.Nie zwrócił na mnie uwagi.Podszedł do lodówki wyjmując mleko i nalewając je do szklanki.
-Ja idę zbudzić Adama-ulotniła się z kuchni pani Kurek.
Zostałam sama z siatkarzem.Tak naprawdę mogłam powiedzieć,że tylko sama.Przyjmujący zachowywał się,jakby mnie w ogóle tam nie było.
-Długo masz jeszcze zamiar się gniewać?-wziął kolejny łyk napoju.
-Tyle ile będzie trzeba-warknęłam wstając od stołu.
Pobiegł za mną i chwycił mój nadgarstek przyciągając do siebie.
-Co zrobiłem źle?
-Pytasz się jeszcze?-prychnęłam.-Żałujesz chociaż?Nie,więc o czym my mówimy.
-Żałuję-odpowiedział pewnie.
-Kłamać też dobrze potrafisz-wyswobodziłam się z jego uścisku.
-Ale ja naprawdę nie chcę się już kłócić.Popełniłem błąd,ale może damy radę znów być,nie wiem przyjaciółmi?-spojrzał na mnie błagalnie.
-Niech ci będzie-jęknęłam i przytuliłam go.
-Czyli po staremu-mruknął zadowolony wychodząc razem ze mną z kuchni.
-A wy gdzie?-usłyszałam głos za mną ujrzając mamę przyjmującego.
-Nie jesteśmy głodni-odkrzyknął Kuraś i mrugnął do mnie okiem.-Przynajmniej ja.
Udałam się do swojego pokoju i walnęłam na łóżko.Słońce grzało niemiłosiernie.Pogoda była naprawdę rewelacyjna,aż trudno uwierzyć,że kalendarz wskazywał 13 października.
Chwyciłam leżącego na stole laptopa uruchamiając go.Wlogowałam się na facebooka i skype,gdyż dawno nie odwiedzałam żadnych portali społecznościowych.Ktoś mógłby powiedzieć,że 'byłam nie na czasie'.
Odczytałam pełno wiadomości od Weroniki,koleżanek ze szkoły oraz kolegów.Odpisanie zajęło mi prawie 2 godziny.Gdy błądziłam po stronie głównej moim oczom ukazał się pewien post.

Czyżby Michał Kubiak, przyjmujący reprezentacji Polski miał nową dziewczynę?
Wczoraj wieczorem,po treningu dziennikarz zauważył siatkarza w towarzystwie nie brzydkiej,niskiej blondynki.Jak wiadomo Dziku ma już swoją wybrankę,która zostawiła go dla kariery i wyjechała do Rosji.Może przez nieobecność chce po prostu zapomnieć o niej?

Nie czytałam dalej.Miałam dość.Jak media mogą tak wyolbrzymiać sprawy.Teraz pewnie powinnam się zacząć bać,że ktoś sprzątnie mi Miśka sprzed oczu,lecz jak na mnie byłam bardzo spokojna.Jedyne co poczułam,to pewne ukłucie głęboko w sercu.Nie dopuszczałam do siebie myśli,że mógłby mnie zdradzić,że mógłby mnie tak skrzywdzić.Nie,nie zrobiłby tego.Chociaż....z Michała to wielki podrywacz jest.

Nie,Julka przystopuj!On cie kocha,a nie jakąś blondi.Może się okazać,że to jego kuzynka lub koleżanka,a ty zrobisz mu awanturę.Muszę pokazać,że nie jestem zazdrosna.
Nagle na środku ekranu ukazał się mały prostokąt z napisem: Igła i Zbyszek dzwoni.
Czym prędzej odebrałam uśmiechając się szeroko do wielkoludów.
-Witamy światową kobietę!Nie zapomniałaś tam o nas?-ożywił się na mój widok Krzysiu.
-Was się nie da zapomnieć.
-Racja-Bartman przeczesał palcami teatralnie swoje włosy.
-Posuń się,bo zaraz zlecę!-krzyknął Ignaczak popychając przyjaciela.
-Nikt nie będzie płakać-mrugnęłam do nich okiem.
-A idź ty,do diabła!-jęknął niepocieszony libero siadając na skrawku fotelu obok Zbyszka.
-Opowiadajcie,co tam się w Polsce dzieje-poprawiłam się na swoim miejscu.-Jakieś ploteczki?
-A no są!-odpowiedział ochoczo Igła nie dając temu drugiemu do głosu.-Winiar się żeni.Ślub będzie za jakieś 3 miesiące.Będziesz?Oczywiście,że będziesz.A i zapomniałbym Zbyszek to gej!
Parsknęłam śmiechem,a atakujący spojrzał na mnie złowrogim wzrokiem.
-Coś ty sobie ubzdurał!-warknął.
-Jak to co?Wczoraj dobierałeś się do mnie!-jęknął odsuwając się od niego.-Mówię ci Jula,ja mam tu piekło.Aż strach się bać.
-Wyobrażam sobie-odparłam uśmiechając się najsłodziej,jak tylko potrafiłam.
-Igła,tu się puknij!-Bartman uderzył go otwartą dłonią w czoło.
-Ał!Jeszcze używa wobec mnie przemocy!-rozżalił się Krzysiu.
-Dobra chłopcy,ja już muszę kończyć.Do zobaczenia!Buziaki-wysłałam im całusa w powietrzu.
-Pa!-odpowiedzieli chórem i rozłączyli się.
Zamknęłam laptopa i odłożyłam na wcześniejsze miejsce.Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam oglądać moje i Michała wspólne zdjęcia.Od razu poprawił mi się humor,tak cholernie za nim tęskniłam.
Kolejna część dnia minęła mi bardzo szybko.Wyszłam na miasto razem z Bartkiem.Zakupiłam sobie piękną sukienkę wybraną przez niego (link).W sumie gust miał nawet całkiem przyzwoity.Później poszliśmy do kawiarni na małe ciasto i kawę.Ogólnie popołudnie minęło mi w bardzo miłej atmosferze,jak i towarzystwie.

Leżałam umyta,najedzona i ubrana w piżamę na łóżku i oglądałam jakiś kryminał w telewizji.Pozostali domownicy już dawno spali,tylko mnie jeszcze sen nie zmorzył.
Tak naprawdę to nie mogłam zasnąć.Jutro pierwszy dzień w szkole,nowi nauczyciele,nowe znajomości,nowe miejsce.Nie wiem czy uda mi się do tego wszystkiego zaaklimatyzować.Sami wiecie,jaka ta młodzież potrafi być okrutna wobec 'nowych'.Choć Bartek nieustannie mnie przekonuje,że na pewno zostanę polubiona przez całą szkołę,ponieważ mnie się nie da nie lubić.Mhm,jak mu tu wierzyć?
Po chwili usłyszałam ciche wibracje.Chwyciłam do ręki komórkę.Na ekranie widniał napis Misiek dzwoni.
Niechętnie odebrałam.Nie miałam ochoty z nim rozmawiać,skoro on wolał spotykać się z jakąś inną dziewczyną.
Misiek:No cześć kotek!Nie obudziłem Cie?-usłyszałam Jego głos,lecz coś mi się w nim nie podobało.
Ja:Właśnie miałam zamiar iść spać.
Po drugiej stronie słychać było głośną muzykę i pełno wrzasków,w tym damskich.
Ja:Halo,Michał nie słyszę Cie!
Michał:Damianku,nie oszczędzaj.Lej więcej,polewaj!-darł się nie zważając na to,że dalej ze mną rozmawia.
Michał:Aaa skarbie!Wracaj do Polski,do mnie,bo tęsknie.Czasami mam ochotę skoczyć z mostu-mamrotał.
Ja:Michał ogarnij się.Nie pij więcej,idź spać.Dobranoc,miłych słów.
Rozłączyłam się i położyłam telefon na półce.Miałam wszystkiego dosyć,więc zgasiłam lampkę i udałam się w krainę Morfeusza.

Następnego dnia,obudziłam się przez nieustanne dzwonienie mojego budzika,który wskazywał 6 rano.
Chwyciłam do ręki urządzenie zrzucając je z wielkim hukiem na podłogę.Poprawiłam się na łóżku i przymknęłam oczy w celu spania dalej.Niestety po niecałych kilku minutach do pokoju wparował Bartek.
-Wstajemy młoda damo!Nie ma wylegiwania się,dziś do szkoły!
-Mówisz,jak moja matka-jęknęłam przewracając się na drugi bok.
-Po to tu jestem-uśmiechnął się cwaniacko.-A teraz koniec spania!-krzyknął zabierając mi kołdrę i wyrywając poduszkę spod rąk.
-Jeszcze tego pożałujesz-warknęłam udając się do łazienki.
Wzięłam długi i gorący prysznic.Rozczesałam włosy i wyprostowałam je oraz zrobiłam delikatny makijaż.
Wyjęłam z szafy ubrania (link) i nałożyłam je na siebie.Nie chciałam wyglądać zbyt elegancko,ale pierwsze wrażenie trzeba było zrobić.
Od razu po odświeżeniu się poszłam do kuchni,gdzie Kurek robił śniadanie.
-Siadaj,jedz tosty-odparł pokazując ręką stół.
Zrobiłam tak jak mi kazał,w mig pochłaniając całe śniadanie.
-Dzięki-mruknęłam wstając i zanosząc talerz do zlewu.-Nie wiedziałam,że z ciebie taki kucharz jest.
-Mam jeszcze wiele skrytych talentów-wyszczerzył się do mnie i spojrzał na zegarek.-Z tego co wiem,zaczynasz o 9,a jest ósma trzydzieści.
-Cholera!-pisnęłam chwytając w ręce torebkę.
-Odprowadzić cie?-spytał zakładając ręce na piersi.
-Nie trzeba-machnęłam ręką,nakładając buty i narzucając na siebie płaszczyk.Pomachałam przyjmującemu i wyszłam z mieszkania.
Szłam szybkim tempem,omijając uliczki i aleję.Dobrze,że liceum znajdowało się dość bliko od domu Bartka,bo jeszcze tego by mi brakowało,żeby w pierwszym dniu wyrobić sobie opinię spóźnialskiej.Po chwili znalazłam się już przed wielkim budynkiem.Wokół niego panował chaos,pełno uczniów i uczennic chodziło po placu przytulając się i głośno rozmawiając.
Gdy wchodziłam do budynku poczułam na sobie wzrok wszystkich zgromadzonych.Olałam to i weszłam do środka uderzając kogoś drzwiami.
-Mogłabyś uważać!?-warknęła poszkodowana dziewczyna wstając i masując obolałe miejsce .
-Przepraszam,to niechcąco- tłumaczyłam się.
-Oo widzę,że z Polski!-uśmiechnęła się szeroko podając mi rękę.-Oliwia jestem,miło mi.
-Jula-uścisnęłam jej dłoń odwzajemniając uśmiech.
-Na długo tu jesteś?
-6 miesięcy,a ty?
-Na stałe-wyszczerzyła się i wzięła mnie pod boki prowadząc do jakiejś sali.-Myślę,że mamy wiele wspólnego.
-Też tak sądzę-pokiwałam twierdząco głową wchodząc do dużej,żółtej sali wypełnionej wieloma osobami.
-Poznaj Emmę,Williego,Sarę i Roberta-pokazała po kolei 4 przyjaciół siedzących przy jednym stoliku i uśmiechających się do nas.
-Cześć-odparłam podając i uściskając dłoń każdego po kolei.
-Miło cie poznać-odpowiedzieli chórem i zajęli się rozmawianiem o jakiś innych rzeczach.
-Z czasem ich polubisz-szepnęła mi do ucha i zajęła miejsce obok swoich znajomych ,gdyż do klasy weszła niska,czarnowłosa kobieta.
Ubrana było w białą koszulę i czarną spódnicę,a włosy związała w wysokiego koka.W rękach trzymała plik kartek i zieloną teczkę.
-Witajcie-rzekła stanowczym głosem gładąc swoje rzeczy na stoliku i stanęła przed nami.Oliwka pociągnęła mnie za rękę,więc usiadłam obok niej.
-Nazywam się Kristina Welge i będę waszą wychowawczynią.Także w razie jakiś problemów,proszę zgłaszać się do mnie.Lekcje zaczynacie od jutra,treningi również.Plan został wysłany już do waszych opiekunów.Mam nadzieję,że to liceum się wam bardzo spodoba i będzie to wasz tak jakby drugi dom.No,to powodzenia.Możecie się poznać,bo wy wszyscy tutaj zgromadzeni,będziecie w jednej klasie.Tyle z mojej strony.Dziękuję za uwagę-usiadła za biurkiem nakładając na nos okulary i zaczęła bazgrolić coś na kartkach.
-Stara jędza-mruknęła Emma i parsknęła śmiechem.
-Nie lubicie jej?-spytałam z niedowierzaniem,gdyż według mnie wydawała się dosyć miła.
- Nikt jej nie lubi.Lepiej uważaj,najpierw udaję taką super panią,a jak przyjdzie co do czego to uwali cie na cacy.Nie możesz jej podpaść,bo wtedy masz taką wielką kreskę na całej lini-powiedział Robert i mrugnął do mnie okiem.
-Nie strasz jej,jest tu nowa!-uderzyła go w ramię Sara.
Zapoznałam się jeszcze z innymi osobami i bez bicia muszę stwierdzić,że wszystkich polubiłam.Są sympatyczni i radośni,a niektórzy to nawet za bardzo.
Wychodziłam z klasy w towarzystwie wysokiej brunetki,gdy nagle usłyszałam:
-Panna Lipińska proszona jest do gabinetu dyrektora.Natychmiast-ostatnie słowo było wypowiedziane z wielkim naciskiem.
Oliwia spojrzała na mnie z oczami w wielkości pięciozłotówek.
-Coś narobiła?-spytała.
Wzruszyłam ramionami i udałam się do miejsca,gdzie mnie proszono.Przed jeszcze wymieniłam się numerem z dziewczyną.Zapukałam delikatnie w drewniane drzwiczki.Gdy usłyszałam ciche 'Proszę ' weszłam do małego pomieszczenia wypełnionego książkami i zdjęciami.Zajęłam miejsce przed starszym mężczyzną.
-Dzień dobry-rzekłam niepewnie bawiąc się palcami.
-Jula,tak?-pokiwałam twierdząco głową.-A więc co robiłaś w sobotę około godziny 13,14?
-Ja przyjechałam właśnie w ten dzień tutaj i sama nie wiem,rozpakowywałam się.
-Dobrze,a więc przejdę do konkretów-odwrócił w moją stronę laptopa i włączył jakiś filmik,na którym JA z BARTKIEM włamywałam się do szkoły i odbijałam piłkę na sali gimnastycznej.A nie mówiłam,że to się źle skończy?Ale nie Kurek wie lepiej.
-To nazywasz rozpakowywaniem się?Wiesz,czym grozi włamanie się?To jest przestępstwo.Mógłbym to zgłosić na policję lub wyrzucić cie z tej szkoły,ale tego nie zrobię.Odbędziesz karę razem z tym swoim koleżką.Mógłbym wiedzieć kto to jest?
Zamyśliłam się.Było mi strasznie wstyd.
-To nie istotne.Ja zawiniłam-odparłam chowając wzrok w czubkach swych butów.
-W takim razie będziesz codziennie po swoich zajęciach i treningach zbierała piłki i sprzątała salę,skoro tak ci się podoba.Dziękuję,to wszystko.
-Dobrze.Przepraszam-wstałam i jak najszybciej wyszłam z gabinetu.
Teraz to Bartuś powinien mi stopy czyścić,że go nie wydałam.
Skierowałam się w stronę wyjścia i szłam w kierunku mieszkania.Gdy dopadłam wreszcie drzwi,w progu uśmiechem przywitał mnie Kurek.
-I jak?-wciągnął mnie do środka.
-Zabiję cię-warknęłam.-Przez ciebie muszę codziennie zamiatać podłogi na sali gimnastycznej.Przygody ci się zachciało.
-Ale o co chodzi?-powstrzymywał śmiech,lecz nieudolnie.
-Ty się jeszcze pytasz?No nie pamiętasz wypad w sobotę?Wszystko się nagrało i teraz karę muszę odbyć.Masz szczęście,że cie nie wkopałam-walnęłam się na kanapę.
Siatkarz przez chwilę stał jak kołek,jakby nie rozumiał co do niego powiedziałam.
-Ja się mogę przyznać.Najwyżej będę latał ze zmiotką-wypiął dumnie klatę.
-Nie będzie takiej potrzeby.Twoja reputacja na tym nie zyska.
-Ale ja chcę być uczciwy i się ze mną nie kłóć.Podejdę jutro do tego dyrektorka i z nim pogadam-posłał mi ciepły uśmiech.
-Dzięki-przytuliłam go i poszłam do swojego pokoju.
Oglądnęłam telewizję,zjadłam obiad,powydurniałam się trochę z Kurkiem i zmęczona opadłam na łóżko.
Najbardziej zdziwiło mnie,że przez cały dzień nie dostałam choćby jednego głupiego smsa od Michała.Nic,komplente zero..
Wzięłam prysznic,zjadłam kolację i położyłam się otulając szczelnie kołdrą.Po chwili poczułam wibracje.Sięgłam szybko po telefon,w nadzieji,że to Dziku.Nie mylilłam się.Odebrałam wiadomość.


Cześć.
Chciałem cie przeprosić,za moje zachowanie,za to wczorajsze.Ale nie wiem,co się ze mną dzieję,po prostu bardzo tęsknie i nie mogę sobie miejsca znaleźć.Wybacz mi.Pamiętaj,że cie cholernie kocham.
Dobranoc księżniczko ;*   
    
Uśmiechnęłam się do urządzenia i tak nagle cała wczorajsza złość minęła.A dziwne ciepło wypełniło moje ciało.


Przecież wiesz,że nie potrafię się na Ciebie gniewać.
Dobranoc księciu ;* 

Odpisałam i odłożyłam komórkę na miejsce.Z wielkim bananem na twarz,zasnęłam,gotowa na lepsze jutro.
________________________________________________________________________
Hejka kochani ;*
Kolejny rozdział oddaję w wasze ręce.
Z tego względu,że w środę jadę na wycieczkę,kolejny rozdział może pojawić się za tydzień albo szybciej.
Dziękuję za wszystkie komentarze,to motywuje :)
Muszę wspomnieć o wczorajszym meczu Polaków.Nasi zagrali świetnie,jak równy z równym.Należą im się wielkie brawa.Zabrakło kilku kończących akcji pod koniec seta i to Włosi schodzili by przegrani z boiska.
Jestem pewna,że jutro nie zabraknie wielu emocji i mam nadzieję,że tym razem to my będziemy się cieszyć ze zwycięstwa ;)
A odnosząc się jeszcze do wczorajszego meczu.Czy tylko mi wydawało się,że sędziowie w ogóle nie wiedzieli co się dzieje wokół nich?Włosi specjalnie też się nie popisali wymuszając punkty.-,-  
Pozdrawiam,buziaki! ;*

Czytasz=Komentujesz

15 komentarzy:

  1. Super rozdział (jak zawsze :) ). Mam nadzieję, że Misiek nie ma nikogo w Polsce i nie oszukuje Julki.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Tak mi szkoda Julki i Michała. Mam nadzieje że ich związek nie ucierpi na tym wyjeździe. Czekam na kolejny Nika ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :)
    Mam nadzieję,że związek Michała i Julii przetrwa.Dobrze,że Jula znalazła już sobie koleżankę,przynajmniej się nie zagubi.Już widzę Bartka ze zmiotką xD
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetniuszki rozdział :) Jak zawsze. :)
    Szkoda mi ich . Julki i Michała.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś mam obawy co do Michała. Boję się, że ta blondyna może faktycznie za bardzo się koło niego kręcić, a on nie wytrzyma i się stanie...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No super rozdział :) Czekam na kolejny z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ cudowny rozdział! :)
    Ej, Misiek... Ja mam nadzieję, że on nie ulegnie 'gierkom' blondynki. :P Przecież On jest z Julką szczęśliwy... Obydwoje są szczęśliwi... Tylko to przeczucie, że jednak coś może się stać, nie daje mi spokoju...
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam. ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Michał, Michał ;) Mam złe przeczucia co do tej blondynki. Fajnie, że Julka znalazła nową przyjaciółkę :D Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś mam złe przeczucie do Kubiaczka. Ta blondyna za bardzo się koło niego kręci. Bartek mi się nie podoba. Przyjaźń on liczy na więcej. Według mnie chce się przyznać do tego włamania żeby móc spędzać z Julką więcej czasu. Przecież kto normalny by chciał latać z miotłą sprzątając salę. Pani Iwona zauważyła jego zmianę więc może coś z tego będzie. Czekam na następny i mam nadzieję, że ukaże się niedługo :)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowy rozdział ;) http://zyc-kochac-trwac.blogspot.com/2014/06/xxiii.html

    Blog super ;) A historia bardzo interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam :) http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/trzynascie.html

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam na dajszansemilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech tylko Michal nic nie przeskrobie! Miejmy nadzieję, ze to tylko przez ta tęsknote i wiecej tego nie zrobi! Fajnie ze sie z Bartkiem pogodzili, beda wspanialymi przyjaciolmi :)) / jestem na telefonie i nie moge sie zalogowac :( Siatkareczka.
    walczyc-zawsze-do-konca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na prolog http://zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com/2014/06/prolog.html :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czemu tak długo czekamy na następny rozdziały :(:(

    OdpowiedzUsuń