Leżałam wygodnie w łóżku.Już od jakiejś pory nie mogłam zasnąć.Wlepiłam wzrok w okno,spoglądając na przyrodę budzącą się do życia.Usłyszałam czyjeś walenie w drzwi,a po chwili nade mną wisiał już Kubiak.
-Proszę, wejdź,drzwi otwarte-prychnęłam przewracając się na drugi bok.
-Mama się zbudziła,ona żyje!-wrzasnął,wręcz wskakując na moje łóżko.
Zerwałam się szybko z miejsca,spychając przy tym Kubiaka.
-Dzwonił lekarz,ubieraj się za chwile jedziemy-dokończył trzymając się za głowę.
Pośpiesznie wyjęłam z szafy ciuchy (link) i pobiegłam do łazienki zostawiając Miśka samego.
Ubrałam się,umalowałam delikatnie i podkręciłam lekko włosy prostownicą (link).Przyglądałam się sobie w lustrze,denerwowałam się tym spotkaniem.Choć ta kobieta była mi obca,to jednak chciałam zrobić jak najlepsze na niej wrażenie.
-Julaa,już ?!-krzyknął rozżalony siatkarz.
Westchnęłam głęboko kierując się w kierunku drzwi,nawet chwilę nie można samej pobyć.Wyszłam z łazienki omijając Kubiaka.
-Wyglądasz..ładnie-stwierdził.
-Nie podlizuj się i tak robisz śniadanie-wystawiłam mu język.
-Wredota.
-Grabisz sobie Kubiak,oj grabisz-pokiwałam z politowaniem głową.
Po chwili siedzieliśmy przy stole jedząc kanapki (link).
-Czy ja wyglądam na 5-latke?
-Jedz i nie marudź-wyszczerzył się do mnie.
-Widzę,że humor dopisuje.
Po zjedzeniu śniadania od razu udaliśmy się do samochodu.
-Michał nie jedź tak szybko!-wrzasnęłam,gdy licznik wskazywał 110km/h.
-Spokojnie,umiem jeździć-złapał i ścisnął moją rękę.
Zaparkował przed szpitalem i razem udaliśmy się na miejsce.Co najdziwniejsze,on dalej trzymał moją dłoń.
Gdy stanęliśmy przed pokojem,serce waliło mi mocniej.Kubiak wziął głęboki oddech i po zgodzie lekarza wszedł do pomieszczenia,ja cichutko powędrowałam za nim.
Kobieta leżała na łóżku patrząc się w ścianę.
-Mamo......jak się cieszę,że znów z nami jesteś-powiedział siatkarz i przytulił się do niej.
-Ja też,boże synku a już myślałam,że to koniec-mówiła zachrypniętym głosem,gładząc włosy przyjmującego.
Siedziałam cierpliwie na krzesełku i przyglądałam się im.Po chwili siatkarz spojrzał na mnie i gestem ręki kazał podejść bliżej.Niechętnie wstałam i podeszłam,stając obok niego.
-Mamo,to jest Jula.Najpiękniejsza i wyjątkowa dziewczyna-spojrzał na mnie troskliwie.
-Dzień dobry-rzekłam lekko poddenerwowana
-Witaj kochaniutka.Michał o tobie wiele mówił-puściła do niego oczko.
-A tak w ogóle,to głodna jestem.Może przeszedłbyś się i kupił mi jakieś owoce-znów zwróciła się do niego.
Wiele nie trzeba było mu mówić.Wybiegł jak na skrzydłach.
-Wreszcie poszedł.Kocham go,ale potrafi być taki upierdliwy.Siadaj tutaj-poklepała ręką skrawek łóżka.
Usiadłam.
-Wiem coś o tym-westchnęłam.
-Cieszę się,że Michał znalazł sobie wreszcie idealną dziewczynę.Ja wiem,że on ma bardzo trudny charakter,ale kiedy mu naprawdę na kimś zależy to się bardzo stara.Może moje gadanie nic nie da,ale taka już jestem.Daj mu szansę-spojrzała na mnie i czule ścisnęła mą rękę.
-Gdyby to było takie proste.On jest dla mnie bardzo ważny i bliski,ale w moim życiu działo się tyle,że jeszcze nie potrafię komuś znów zaufać.Ale się staram.
-Czyli miał rację jesteś naprawdę wyjątkowa.
W tym samym momencie wparował Kubi,trzymając w rękach 2 reklamówki.
-Nie było jabłek.Jak w sklepie jabłek może nie być?-jęknął.
Parsknęłyśmy śmiechem,bo jego mina była nieziemska.
-Ale za to mam 2 wody mineralne,banany,pomarańcze,wafelki,chrupki kukurydziane,paluszki.
-Dobrze,dobrze.Wiemy,że wykupiłeś cały sklep-poklepałam go po plecach.
-A wy o czym tak rozmawiałyście?Bo gdy wszedłem to zamilkłyście-spytał urażony.
-Nasza tajemnica-puściła do mnie oczko pani Maria i uśmiechnęła się wesoło do syna.
-Ja wam dam tajemnicę i tak to od niej wyciągnę-w tym momencie pokazał na mnie palcem.
-Nie pokazuję się palcem-wystawiłam mu język.
-Przede mną nie ma się tajemnic.
Nagle do pomieszczenia wszedł doktor,chyba słyszał nasze kłótnie.
-Przepraszam państwa,ale pacjentka musi odpoczywać-rzekł i wyprosił nas.
-Jutro przyjadę-zdążył jeszcze powiedzieć Misiek.
(...)
Siedziałam na kanapie popijając kawę i myślałam nad dzisiejszą rozmową z mamą Michała.Dała mi naprawdę dużo do myślenia.On się starał,ale ja wiedziałam,że jeszcze nie potrafię,nie potrafię komuś 100% zaufać.
-Co cie tak trapi?-spytał Kubi siadając obok mnie.
-Nic-rzekłam i wypiłam łyk napoju.
On wziął ode mnie kubek i położył na stole.
-Co ty wyprawiasz?Jakbyś zauważył ja jeszcze piłam.
Wyszczerzył się do mnie,jak głupi do sera.
-Co to za tajemnica?-spytał poruszając charakterystycznie brwiami.
-Nie wysilaj się i tak ci nie powiem-zaśmiałam się i uderzyłam go lekko w ramię.
-Ale w końcu to moja matka-powiedział oburzony.
Chwyciłam znów kawę i chciałam zatopić w niej usta,ale Michał zabrał mi ją i położył daleko ode mnie.
-I tak mi powiesz!-krzyknął i zaczął łaskotać mnie po ciele.
-Michał ... przestań.-jęknęłam,ale on nie przestawał,wręcz przeciwnie coraz szybciej jego ręce wędrowały po moim brzuchu.
Śmiałam się jak głupia.Nagle przyjmujący wylądował na mnie.Czułam jego niestabilny oddech i szybkie bicie serca.Przestał mnie łaskotać.Zbliżył swoją twarz do mojej i objął mnie w pasie,ja zarzuciłam ręce na jego szyi.Po chwili nasze spragnione siebie usta złączyły się.Czuły pocałunek zmienił się w prawdziwą wojnę języków.Jego ręka wędrowała po moich plecach,a moja po jego torsie.Chwycił mnie na ręce i zaniósł do sypialni.Położył mnie delikatnie na łóżku,jęknęłam,gdy zachłannie wpił się w moje wargi.Odrywaliśmy się od siebie tylko na chwile,by zaczerpnąć powietrza.W jego oczach widziałam wielkie pożądanie.Bez problemu pozbył się mojego swetra,a ja nie byłam mu dłużna.Jego usta krążyły po mojej szyi zostawiając mokre ślady i przyprawiając moje ciało do szaleństwa.Przegryzłam lekko wargę,gdy schodził coraz niżej.Miałam świadomość, że z nim mogę przeżyć coś niezapomnianego - jedną z tych magicznych chwil, które jesteśmy w stanie zrozumieć dopiero wtedy, gdy już miną.
Nagle zorientowałam się co takiego robię,chciałam tego,tak bardzo chciałam to zrobić z Michałem,ale nie potrafiłam.Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.Wyrwałam się z objęć Kubiaka,chwytając w pośpiechu ubranie i pobiegłam do pokoju zatrzaskując drzwi.
-Jula przepraszam otwórz-usłyszałam głos Miśka po drugiej stronie.
Zsunęłam się na podłogę chowając twarz w nogach,a dokładniej kolanach.
-Kurwa Julka,otwórz te cholerne drzwi!-krzyknął.
Poczułam jak kopie w nie mocno,a później odchodzi.Byłam zła na siebie,nie chciałam w żadnym wypadku go zranić.Wiem,że czuje do niego coś więcej,niż tylko przyjaźń,ale uciekam od tego uczucia,boję się.Nie chcę znów się zaangażować,a później tego żałować.
Pod wpływem emocji zaczęłam pakować do mojej walizki wszystkie rzeczy.Nie,Julka nie bądź głupia nie zrobisz tego.Nie możesz wiecznie uciekać od problemów,musisz stawić wreszcie im czoła.Zrezygnowana rzuciłam walizkę do szafy i położyłam się na łóżku,szczelnie zakrywając kołdrą,nie spałam,nie mogłam.
Po chwili w oknie ukazał się błysk,a za nim głośny grzmot.Pisnęłam,gdy pioruny zaczęły z coraz to większą siłą pojawiać się w oknie.Teraz to na pewno nie zasnę-pomyślałam.Wpatrywałam się w szybę,burza na dworze szalała,strasznie się bałam.Po chwili namysłu wstałam z łóżka i udałam się do Michała, tylko z nim czułam się bezpieczna.
Weszłam po cichutku do jego pokoju i zauważyłam siatkarza.Leżał smutny,chyba nawet w jego oczach pojawiły się małe łezki,czyżby płakał z mojego powodu.
-Śpisz?-spytałam łagodnie.
Przyjmujący zerwał się szybko z miejsca na mój widok.
-Co ty tu robisz?
-Burza jest-powiedziałam słodko.
Nagle grzmoty dały o sobie znać.Głośno pisnęłam i wręcz wskoczyłam do łóżka Michała,na co on tylko cicho się zaśmiał.Położył się obok i objął mnie delikatnie,jakby bał się mojej reakcji.Ja wtuliłam się w niego mocno.
-Teraz mogę spać-szepnęłam do niego.
On czule pocałował mnie w skroń.
-Tylko obiecaj,że nie będziesz naciskał-dodałam patrząc mu głęboko w oczy.
-Obiecuję.
Przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej.Po chwili tonęłam już w jego silnych i umięśnionych ramionach.
___________________________________________
Heej kochani ;*
14 rozdział oddaję waszej ocenie. ;)
Przez kilka dni myślałam,czy nie napisać jeszcze 2 opowiadania.Rozdziały pojawiały by się co tydzień,gdyż tutaj pojawiają się co 3 dni. Ale to dopiero w maju jak już.
#GoSovia!
#GoJW!
Pozdrawiam ;)
O jej ona musi mu zaufać. Naprawdę bardzo fajny rozdział. Dobrze że tak szybko pokonała swoją złość nie na Michała ale chyba na siebie samą i zaczęła normalnie z nim rozmawiać. Inny blog w twoim wykonaniu? Jestem na tak. Informuj mnie o nim. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPozdrawiam ;*
O ja, no nie mogę, że Kubiak chciał to zrobić, no nie mogę... ;)
OdpowiedzUsuńA Jula też się wkurzyła porządnie... :P Oj widać że to miłość, nie ukryją sie przed miłością <333,
Jula- kocha Miska, ale się na niegu wkurzyła O.o Takiej reakcji to się nie spodziewałam :P Może niech się w końcu przełamie, bo ja też wiem, że nie ma życia bez problemów, kiedyś na pewno się o tym przekona :)
Twój blog jest świetny, pozdrawiam :*
Potrafię zaskakiwać ;))
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;*
UWIELBIAM. Z NIECIERPLIWIENIEM CZEKAM NA 15 ROZDZIAL <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że się podoba ;)
UsuńPozdrawiam ;*
Ech ci faceci ;) w miłą checią poczytałabym inne opowiadanie :) ale w miedzy czasie czekam na kolejne rozdziały tutaj. Pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie :)
OdpowiedzUsuńFacetom to tylko jedno w głowie xD
UsuńPozdrawiam ;*
Zapraszam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńOO jak słodko *.* DO następnego i zapraszam do siebie :P http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :*
UsuńKurde, czemu uciekła ? ;/ Warto zaufać. Niech się nie boi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Uciekła,bo bała się,że kolejny mężczyzna chce ją tylko wykorzystać i później zostawić.
UsuńWszystko w swoim czasie się wyjaśni ;)
Pozdrawiam również ;*
świetny :)
OdpowiedzUsuńJak miło *,*
UsuńKiedy 15 rozdzial? *-*
OdpowiedzUsuńdziś dodam ;)
UsuńSzkoda że uciekła :(
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :**
dziękuję i pozdrawiam ;)
Usuń