Moja znajomość z Kubiakiem rozwijała się. Spotykaliśmy się,jak tylko mieliśmy czas. Czułam się przy nim dobrze i bezpiecznie.Wysyłaliśmy do siebie mnóstwo smsów dziennie i dzwoniliśmy,by porozmawiać,w moim przypadku by usłyszeć jego głos. Poznawałam go coraz bliżej,zawsze myślałam,że podrywał napotkaną dziewczynę,a później ją ranił.Myliłam się.W rzeczywistości jest zupełnie inny,taki czuły,romantyczny,oddany i przyjacielski.Wiem,że zawsze mogę na niego liczyć,on mnie rozumie jak nikt.
W piątek,jeden dzień przed imprezą Zbyszka,nocowałam u przyjaciółki. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy,piżamę,szczoteczkę itd. oraz wszystko,co potrzebne było do przygotowania się na to spotkanie.
Spakowałam się do torby i zeszłam na dół.Rodzicom oznajmiłam,że 2 noce będę u Weroniki i wyszłam.
Moje kontakty z mamą nie poprawiły się,były zresztą takie jak zwykle.Rozmawiałyśmy ze sobą przelotnie i o całkiem innych tematach : jak było w szkole,czy masz trening,co chciałabyś na obiad,czy zajmiesz się bratem itd.Nie wspomniała o naszej kłótni,zachowywała się jakby w ogóle nie miała miejsca,nie widać było po niej,że ma jakiekolwiek poczucie winy.Tylko z Fabianem rozmawiała normalnie,w domu czułam się jak piąte koło u wozu,nikt się ze mną nie liczył.
Szłam powoli w stronę domu Weroniki,podziwiałam przyrodę,kocham wpatrywać się w piękne widoki.
Po 10 minutach byłam na miejscu.Przyjaciółka uścisnęła mnie na powitanie i wpuściła do środka.
-Czeeeeeeeeeeść,jesteśmy same w domu.Jest impreza!-krzyknęła głośno i zaczęła wymachiwać rękami,a ja dołączyłam do niej.
-A gdzie twoja mama?
-Pojechała na jakieś spotkanie czy coś,będzie jutro rano.
-Czyli same robimy sobie kolacje-westchnęłam.
Powygłupiałyśmy się jeszcze,a później udałyśmy się do pokoju przyjaciółki.W nim panował istny burdel.Na podłodze leżały ciuchy i lakiery do paznokci. Na stole jedynie w miskach znajdowały się ciastka,czekolady i chipsy.Spojrzałam pytająco na Weronike,a ona speszyła się.
-Chyba zapomniałam tu posprzątać-rzekła drapiąc się za włosy.
Znając ją powie,że musi do łazienki lub coś i ja będę musiała zająć się sprzątaniem.
-Noo to ten,ja...chyba muszę iść,telefon dzwoni!
Ruda,bo od dziś ją tak nazwałam chciała rzucić się pędem w kierunku drzwi,lecz szybko ją zawróciłam.Spojrzała na mnie błagalnie,ale byłam nieugięta.O nie,nie tędy droga.
-No dobra niech ci będzie.Pokaże ci,jak to robi profesjonalista.
Podeszła do ubrań,zebrała je wszystkie i wrzuciła pod łóżko.Lakiery i inne przedmioty wepchnęła do szafki,a walające się kartki rzuciła na biurko.
-Voilà-powiedziała i wypięła dumnie tzw.'klate'
Popatrzyłam na nią z uznaniem i zaczęłam bić jej brawo.Muszę przyznać,że nieźle sobie poradziła.
Wieczór minął nam szybko.Najpierw obczaiłyśmy jakiś chłopaków na fb.Weronika miała dużo znajomości,mówiła,że to przez to że gra w ręczną.Później pośpiewałyśmy karaoke(mówiąc śpiewałyśmy,miałam na myśli darcie ryja). Gdy byłyśmy już przebrane w piżamy,a tak się złożyło,że miałyśmy dosłownie takie same położyłyśmy się na łóżku i puściłyśmy komedie.Przysięgam,że przez dzisiejszy wieczór przytyje jakieś kilka kilogramów.Zjadłyśmy chyba z 4 paczki chipsów,popcorn, lody i inne słodkości.Nie spałam do 4 nad ranem,po filmach pozwierzałyśmy się sobie.Powiedziałam jej wszystko,co mnie trapiło.W końcu usnęłyśmy.
(...)
Przekręcałam się z boku na bok,nie mogłam dalej spać.Otworzyłam lekko oczy,na dworze było dość jasno.Wyciągnęłam rękę po telefon,by spojrzeć która godzina.
-O cholera,14!-krzyknęłam.
Weronika tylko burknęła coś pod nosem,przykryła się kołdrą i dalej spała.Zerwałam się na równe nogi.Musiałam ją jakoś obudzić,nie będzie mi tu się leń śmierdzący po południu wylegiwać.Wzięłam poduszkę z łóżka i rzuciłam nią w przyjaciółkę.Ona tylko otworzyła zaspane oczy,spojrzała na mnie i wybełkotała:
-Ja chcę spać,ty też idź miłych snów.
Działała mi na nerwy.Podeszłam do niej i zdjęłam całą kołdrę z jej legowiska (tak tylko mogłam to ująć).
-Wariatko co ty robisz!Oddawaj kołdrę!-krzyknęła rozżalona.
-Ani mi się śni.Jest już 14,musimy wstawać.
Weronika spiorunowała mnie wzrokiem i bez słowa udała się do łazienki.Słyszałam szum wody,brała prysznic.
-Jasne,ja tu ogarnę!
Wzięłam się do roboty.Poskładałam łóżko,wyniosłam puste miski do kuchni i posprzątałam walające się rzeczy.Nim się obejrzałam a Weronika grzebała w swojej szafie,w poszukiwaniu ubrań.Była naburmuszona,wstała za pewne lewą nogą.Podeszłam do niej i przytuliłam ją mocno.
-No już się na mnie nie gniewaj ruda.
Ona uśmiechnęła się lekko.
-Przecież się nie gniewam,tylko wiesz,że nienawidzę jak ktoś mnie budzi.Ale za tą rudą to będziesz mi stopy czyścić.
-Już biegnę-powiedziałam udając się do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy.Owinęłam się ręcznikiem i stojąc przed lustrem suszyłam moją czuprynę.Zrobiło mi się pełno loków.Weszłam do pokoju i grzebałam w torbie.Nałożyłam na siebie to,włosy zwinęłam w luźnego koka i umalowałam się delikatnie,nigdy nie lubiłam za dużo makijażu.Weronika wpadła do pomieszczenia trzymając w rękach tacę z frytkami.No nie,ona mnie utuczy.
-Ty chcesz,żebym ja w żadną sukienkę się nie wcisła-powiedziałam i udałam naburmuszone dziecko.
-No oczywiście,zawsze o tym marzyłam.
Czujecie ironię?Bo ja tak.Spojrzałam na nią,a ona tylko wyciągnęła do mnie talerz z jedzeniem.Od niechcenia w końcu zjadłam posiłek,ale nie cały trzeba dbać o linię,gdyby trenerka się dowiedziała jakie ja tu rarytasy jem to sama nie wiem ile kółek bym biegała wokół sali.
-No dobra,mamy 3 godziny,na zrobienie cie na bóstwo.Siadaj tu,a ja przyniosę wszystko co będzie potrzebne.
Usadowiłam się wygodnie na fotelu i wyczekiwałam przyjaciółki.Byłam dość spięta,bałam się tej dzisiejszej imprezy.A jak mnie nie polubią.Dobra Julka,przestań się nad sobą użalać,jak to mówi Wera:'cycki do przodu,dupa do tyłu i jedziemy'.Ja też tak zrobię,bez spiny. W tym samym momencie przyszła ruda z kosmetyczką w rękach.Wzięła się do roboty.
Najpierw zaczęła od fryzury.Długo szukała na internecie odpowiedniej,ale wreszcie znalazła.Rozczesywała delikatnie moje włosy,które żyły w swoim świecie.Na początku nic jej nie wychodziło,ale po kilku próbach wreszcie udało się.A efekt końcowy fryzury był po prostu boski!
-I jak?-spytała wycierając ręką czoło.
-Jednym słowem: zajebiście!
Przytuliłam ja bardzo mocno,ale ona kazała żebym ją puściła,bo niby się dusi.Teraz musiałyśmy się wziąć za najgorsze,według mnie najgorsze,bo nigdy nie umiem się zdecydować co dokładnie na siebie włożyć.Długo szperałam w szafie przyjaciółki.W końcu znalazłam coś,co od razu mi się spodobało.Ubrałam tą sukienkę i zakręciłam się wokół własnej osi.
-Podoba się?
-I to jak!Wyglądasz ślicznie,Michał spadnie z krzesła jak cie zobaczy-powiedziała i wyszczerzyła się do mnie.
Uznam,że tych ostatnich wyrazów nie słyszałam,więc odwzajemniłam uśmiech.Jeszcze tylko poprawiłam makijaż i byłam gotowa.Napisałam smsa do Kubiaka,w którym podałam mu adres,pod jaki ma po nie wpaść.Odpisał prawie po minucie ':*',niby taka głupia emotikonka,a wyraża więcej niż tysiąc słów.
Zeszłam z przyjaciółką na dół i oglądnęłyśmy jakiś nudawy serial,niby tak dla rozluźnienia atmosfery.Pani Gosia,czyli mama Weroniki już wróciła i krzątała się w kuchni.Bardzo ją lubiłam,była matką właśnie taką,którą chciałam mieć.Nie raz zazdrościłam mojej przyjaciółce,że może normalnie zwierzyć się swojej mamie,porozmawiać. Tak jakoś dziwnie ukuło mnie w sercu.
Zbliżyłam się do Wery.
-A może poszłabyś tam ze mną?-spytałam robiąc minę smutnego pieska.
-Zwariowałaś?Mnie nikt nie zapraszał to po pierwsze,ty masz się tam świetnie bawić,to po drugie.A po trzecie,to kto cie będzie krył przed twoją mamą?
-Dobra dobra,trzeba było po prostu powiedzieć nie.
Nagle usłyszałyśmy pukanie.
-To Michał!-pisnęłam do jej ucha.
-Uspokój się,tak ?
-Przecież ja jestem spokojna-odpowiedziałam,wzięłam głęboki oddech i wstałam.
Kogo ja oszukuję,boję się tam iść.Wera wstała i otworzyła gościowi.W progu stanął,nie kto inny niż Michał.Też się nieźle odstawił.Koszula,marynarka.Muszę powiedzieć szczerze,że w tym stroju trochę mnie pociągał.
-Pięknie wyglądasz-powiedział i musnął delikatnie mój policzek.
-Ty też niczemu sobie.Idziemy?
-Oczywiście,panie mają pierwszeństwo.
Ubrałam jeszcze szpilki,wzięłam do ręki torebkę i uśmiechnęłam się szczerze do przyjaciółki.
-Cóż za dżentelmen-rzuciłam w stronę Michała.
Na ulicy stało BMV.Kubiak otworzył mi drzwi od strony pasażera,a sam wsiadł jako kierowca.
-Ładne autko-powiedziałam w środku.
-Tylko ładne?
-Widziałam fajniejsze-powiedziałam i wystawiłam mu język.
On pokiwał tylko głową.
-A co jeżeli mnie nie polubią?-wybełkotałam.
-Na pewno cie polubią.Jeżeli zaczarujesz ich tak samo jak mnie to spokojnie.Musisz być sobą,oni są naprawdę bardzo fajni-odpowiedział i złapał mnie za rękę.Chwilę się we mnie wpatrywał.
-Patrz na droge !-krzyknęłam i uwolniłam swoją dłoń.
Michał włączył radio,akurat leciała moja ulubiona piosenka.Zaczęłam ją śpiewać,a za chwilę on też do mnie dołączył i w miłej atmosferze pokonywaliśmy kilometry.
___________________________________________________________________________
9 rozdział oddaję waszej ocenie.
Pojutrze JSW do boju!
Mam taką prośbę,żeby ci co czytają moje bloga,skomentowali go,ocenili chociaż raz,to dodaje mi motywacji i wtedy wiem ilu osobom podoba się dany rozdział,co trzeba poprawić.
Pozdrawiam kochani ! ;*
Jeju, ten rozdział był ekstra :D
OdpowiedzUsuńW szczególności że go otworzyłam i wysiadł prąd, a ja miałam baterię xD
Mnie ta impreza strasznie pociąga ;)
Jak chcesz, to w wolnej chwili wpadnij do mnie ;)
Pozdrowienia i motywacji :*
Skokonators :D
Hah,dziękuję bardzo ;)
Usuńzajrzę przy wolnej chwili
ja też pozdrawiam ;*
Super rozdział :) znajomość z przyjmującym się rozwija i pewnie będzie jeszcze lepiej :) pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie na czytanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję,możliwe ;)
UsuńU cb na bloga zaglądam dość często ;*
Ja też pozdrawiam.
Świetny
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;*
UsuńZapraszam na rozdział.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) Impreza udana :) Dobrze, że coraz lepiej czuje się z miśkiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję,impreza dopiero się zacznie ;)
UsuńPozdrawiam :*
Jejku ! Podoba mi się tutaj ! chcę jeszcze. Kiedy następny ? :*
OdpowiedzUsuńDziękuję *o*
UsuńJutro ;)
Pozdrawiam ;*
Ciekawe,co sie wydarzy na tej imprezie ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Będzie się troszkę działo ;D
UsuńJa też pozdrawiam :*
Po długiej nieobecności serdecznie zapraszam na kolejny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam za spam...
http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/2014/04/rozdzia-110.html
Nic się nie stało,ale jest już zakładka spam ;*
UsuńPozdrawiam ;)
super.do nastepnego ;p zapraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńJestem na bieżąco ;*
No świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie się działo na imprezie? Nie mogę doczekać się następnego :)
Pozdrawiam ;*
Dziękuję ;*
UsuńJutro następny ;))
Ja też pozdrawiam ;*
Fajnie tutaj ;) Ciekawie piszesz. Jestem ciekawa, jak będzie na tej imprezie. Mogłaby mi informować o NN? Bedę wdzięczna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dziękuję bardzo ;*
OdpowiedzUsuńMasz załatwione ;)
ja też pozdrawiam ;*